Ludzie ewakuują się bez swoich zwierząt. Opozda oburzona: To nie jest nagłe trzęsienie ziemi
W miniony weekend Dolnośląski Inspektorat Ochrony Zwierząt zamieścił wiele postów, dotyczących zwierząt, które zostały pozostawione przez swoich właścicieli bez ratunku, w związku z sytuacją na zalanych terenach na południu Polski. Na pomoc ruszyli wolontariusze DIOZ-u, którzy akcję ratunkową zakończyli w niedzielę późną nocą i zapowiedzieli powrót do pracy w poniedziałek, skoro świt.
Apel o ratowanie zwierząt z zalanych terenów
O to, aby uwolnić psy z łańcuchów i kojców, zabezpieczyć je w domach lub pomieszczeniach gospodarczych na wyższych kondygnacjach budynków, apelowały także inne organizacje, w tym OTOZ Animals Warszawa.
„Szczególne ryzyko stwarza dla psów łańcuchowych i zwierząt gospodarskich, które – na uwięzi lub w zamknięciu – nie mają możliwości ucieczki przed wodą! W tym trudnym czasie apelujemy do wszystkich o zadbanie o swoje bezpieczeństwo, ale i również zwierząt!” – czytamy. „Rozważcie ewakuację zwierząt gospodarskich zaraz po ogłoszeniu alarmu powodziowego (tego typu operacja jest zawsze trudniejsza i bardziej czasochłonna niż w przypadku ludzi, a sprzęt pozostający w dyspozycji straży pożarnej i wojska nie jest zawsze jest przystosowany do ewakuacji większych zwierząt)” – apelowała organizacja.
Kilka godzin wcześniej głośno było o psie z Głuchołazów, który szukał schronienia na tymczasowym moście, gdy woda porwała zarówno przeprawę, jak i samo zwierzę. Na szczęście na ratunek rzucił się jeden z mieszkańców. Tego czworonoga udało się uratować, jednak wiele osób podczas ewakuacji zapomniało o swoich zwierzętach, często skazując je na śmierć.
Joanna Opozda krytykuje ludzi, którzy ewakuują się bez swoich zwierząt
Jeden z apelów DIOZ-u przekazała dalej za pośrednictwem mediów społecznościowych Joanna Opozda, która przy okazji nie kryła oburzenia.
„Jakim trzeba być bydlakiem, żeby zostawić swoje zwierzę w domu, a samemu się ewakuować?” – pytała w poście na Instagramie. „Nie piszcie mi, że ci ludzie nie mieli czasu zabrać swoich zwierząt. No błagam was, był czas na to, żeby się spakować i ewakuować? To nie jest nagłe trzęsienie ziemi, alerty były znacznie wcześniej. Takiego pieska czy kota zostawić na pastwę losu? Nieludzkie i tyle. Zdania nie zmienię. Jesteśmy odpowiedzialni za swoje zwierzęta. To nie są rzeczy, tylko zależne od nas, żyjące istoty” – zaznaczyła aktorka.